Dziś tak jak obiecałem prezentuje wszystkim "zainteresowanym" tzw: TUTORIAL FULTONA ( a powinien sie nazywać tutorial Delty )
Sprawa dotyczy kolejnego zastosowania latarki kątowej FULTON na które wpadłem na zlocie w Bytomiu - na zasadzie "Potrzeba matką wynalazku"
A więc wyobraźcie sobie sytuacje : jedziecie pod namioty , jakieś obozowisko - w naszym przypadku zloty militarne.
Każdy pakuje co tylko może tak żeby niczego nie zabrakło na odludziu - podstawowy sprzęt turystyczny plus nasz ukochany "szpej"
Ale zawsze czegoś się zapomni......
W naszym przypadku mieliśmy FLASZKE :
Taaaa.... - mieliśmy flaszke ale zapomnieliśmy kieliszków (chociaż kto bierze szkło do plecaka )
Ale z czegoś trza było pić , tak więc pojawiła się potrzeba która po chwili stała się szczęśliwą matką wynalazku
Poprosiłem o użyczenie latarki FULTON :
Odkręciłem denko w którym schowane są kolorowe filtry do latarki :
I tym oto sposobem staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami "wojskowego kieliszka" z którego można było spożywać alkohol
PS: Po udanym piciu wygląda się mniej więcej tak :
Offline
zapomniałeś o pewnym filmie akcji:
http://www.youtube.com/watch?v=SVTSLevM … annel_page
ps. niezła kolekcja puszek
Offline
haha zdjecie dojechane aż się nie chce wierzyć że człowiek ze zdjecia ma hobby jakim jest porządny AS w porównaniu do picia
Offline
Nie chce się wtrącać, ale jak byś zgniot te puszki to więcej ci się do worka zmieści.
Offline
No widze że ostatnie zdjęcie wywołało sensacje tak więc sprostowanie a nawet 2 sprostowania :
po 1 - to jest u kumpla i to jego puszki
po 2 - jestem na tym zdjęciu w 100% trzeźwy - jest robione dzień po imprezie
Offline
Co jak co ale z tym kilonem od latarki to nawet, nawet. Choć nie wiem po co kombinować jak każdy miał jakiś kubek. Mnie się kiedyś zdarzyło w czajniku bezprzewodowym gotować zupę pomidorową w proszku (pod koniec imprezy). Ile wtedy się człowiek namyślał jak przyblokować włącznik czajnika, aby woda wciąż się gotowała....
Offline
ee tam , ja w czajniku gotowałem już, parówki, rosół, kisiel, budyń, zupkę chińską, rozmrażałem mięso, kawę, jajka, wyparzałem skórki pomidorów, makaron, na szybko grzane wino lub piwo, a no i tak ostatni mój pomysł to wygotowałem rękawiczki bo były lekko za duże. Co do włącznika to normalnie, albo trzymałem palcem lub taśmą klejącą. O dziwo czajnik cały czas jest sprawny. Jedyny minus tego to to że często mi korki wywalało po za tym wszystko śmigało ładnie.
Offline
shortee napisał:
Choć nie wiem po co kombinować jak każdy miał jakiś kubek.
Taa sęk w tym że te jakieś kubki (od manierek) są zwykle sporej pojemności a nie chodzi by oto by flaszeczkę myknąć w 10 minut, to przerabialiśmy już na Winter Night Mission
Offline
Omega ---> szacun, jesteś moim GURU.
Co do kieliszków to dobra jest też połówka jakiegoś, cytrusa (cytryna, pomarańcz, grejpfrut), po za tym jak po wielu głębszych nie rozlać tej ognistej wody, z "takiego" (made in Fulton) kieliszka?
Offline
Byłem, widziałem
Offline